Premier publikuje w "Wyborczej" tekst "Czego dokonaliśmy, co nam się nie udało". Rzecznik PiS: Kaczyński napisze ripostę

Fot. PAP
Fot. PAP

O czym jest tekst Donalda Tuska? Najkrótszy opis daje sam Autor:

Chcę spróbować przekonać państwa, że mój rząd przeprowadza głębokie reformy. Być może jednym z podstawowych grzechów mojej ekipy jest to, że nie potrafimy przebić się z tym do opinii publicznej

Czy mu się udaje? To na końcu. Na razie wyłuskajmy z artykułu co najważniejsze:

Cel szefa rządu:

Miałem i mam proste marzenia. (...) Marzyłem o tym, żeby doczekać czasów, w których największym narodowym wyzwaniem będzie podniesienie poziomu życia polskiej rodziny. Tylko tyle i aż tyle. Już nie walka o byt narodu czy przetrwanie państwa, nie ratowanie od upadku, ale rozwój. Czas pokoju i budowania dostatku.

 

Szef rządu podkreśla, że to marzenie jest "wbrew naszej tradycji płynącej z tragicznej historii". Ale gdybyśmy przeprowadzali wywiad z szefem rządu, dopytalibyśmy o rzecz fundamentalną: skąd ta pewność,  to przekonanie, że czasy są na zawsze inne? Że bezpieczeństwo narodowe jest już zapewnione? Że za rogiem nie ma nowych niebezpieczeństw?  Tusk tak o tym mówi:

W każdym z nas jest pragnienie, by nie zginęła, póki my żyjemy, i niepokój, czy nie zginie. Ale moim pragnieniem jest też, by zwykła polska rodzina, inaczej niż przez stulecia, nie była wciągana w romantyczne zmagania ponad swoje siły, lecz by mogła dla chwały swojego państwa i narodu po prostu lepiej żyć. Myślę, że to się Polakom zwyczajnie należy, trochę europejskiej normalności.

Nie jest to niestety zadowalająca odpowiedź. Bo europejska normalność, to właśnie ciągła troska o państwo - niemieckie, francuskie, brytyjskie.Walka o jego siłę.

Premier podkreśla, że kryzys finansów uniemożliwił mu realizację wszystkich zamierzeń:

Pamiętam do dziś słowa ministra finansów: "To będzie wielki kryzys, może zmiecie wszystkich, a może tylko najsłabszych". (...)  Łatwo sobie wyobrazić, co by się stało z pozycją i niezależnością naszego kraju, gdybyśmy tej nawałnicy ulegli.

 

Wraca więc zielona wyspa, teza, że przez kryzys przeszliśmy suchą nogą. I znowu - to puenta przedwczesna. Rachunek będzie dopiero wystawiony, bo przecież dzisiaj żyjemy na kredyt. Ale premier twierdzi, że on miał najlepszą w Europie receptę: oszczędzanie. Hmm... To gdzie te oszczędności? Ale na szczęście możemy światu pokazać inne powody do dumy:

Nie baliśmy się mieć własnego zdania, odmiennego niż inne państwa. Cały świat kupował bez opamiętania niesprawdzone szczepionki na świńską grypę. My powiedzieliśmy nie. Dziś nie wiedzą, co z tymi szczepionkami zrobić, i żałują zmarnowanych pieniędzy, a nasza minister zdrowia Ewa Kopacz stawiana jest na świecie za wzór opanowania i zdrowego rozsądku.

 

Dodajmy - gdyby tak jeszcze nasze szpitale były stawiane za wzór, a po nocną i świąteczną pomoc lekarską nie trzeba było często jechać do sąsiedniego miasta czy powiatu. Propaganda sukcesu jednak trwa:

Polska wyszła z kryzysu z najlepszym wzrostem gospodarczym, najlepiej wykorzystuje środki europejskie, jest największym placem budowy w Europie. Zaczynamy się przyzwyczajać do tego "naj". Drugi wynik w Europie, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, dla niektórych był już powodem do narzekań. To jest przełom: Polacy nie marzą już tak jak kiedyś o dołączeniu do peletonu. Dziś interesuje nas tylko pierwsze miejsce. To zmiana nie do przecenienia.

 

Dlaczego więc nasi emigranci nie wracają do tego raju? Dziwne, naprawdę.

Co zdaniem premiera jeszcze mus się udało?

Drogi. "Trwa budowa i modernizacja ponad 1400 km autostrad, dróg ekspresowych i obwodnic. Już oddaliśmy do użytku 195 km autostrad, 400 km dróg ekspresowych i 134 km obwodnic. 480 km dróg krajowych jest już po gruntownej przebudowie"

Inne inwestycje. Jak choćby stadiony na Euro 2012. Zaś w Świnoujściu powstaje pierwszy polski gazoport. (...). Rozpoczęcie programu budowy elektrowni jądrowej. Będziemy mieć gwarancję, że nasze przedsiębiorstwa i ludzie w domach nigdy nie staną przed perspektywą braku prądu lub gazu.

Rodzina, edukacja, dzieci. "Ułatwiliśmy zakładanie żłobków,  umożliwiliśmy zakładanie punktów i zespołów przedszkolnych,  wydłużyliśmy urlopy macierzyńskie do co najmniej 20 tygodni i E wprowadziliśmy, po raz pierwszy w Polsce, urlop tacierzyński, z którego skorzystało już ponad 17 tys. ojców". (...) Otworzyliśmy szkoły dla sześciolatków. Młodzi ludzie szybciej będą trafiać na rynek pracy, co ułatwi im konkurencję z rówieśnikami z innych państw.

Orliki. "Dotychczas powstało ich ponad 1,5 tys. Korzysta z nich (pod opieką trenerów) kilkaset tysięcy dzieci".

Wykorzystanie funduszy europejskich. "Jesteśmy na najlepszej drodze, by zostać europejskim rekordzistą".

 

Donald Tusk przekonuje, że zarzut o zaniechaniu reform jest nieprawdziwy. Przy okazji zmienia jednak nieco definiecję słowa reforma. Mówi o "naprawianiu państwa".

Wymienia masową prywatyzację, reformę nauki i szkolnictwa wyższego, pomostówki i... zmiany w OFE:

Naszym zdaniem system OFE nie może działać dłużej w obecnym kształcie. Na 700 mld zł dzisiejszego zadłużenia Polski aż 200 mld zł to skutek finansowania OFE długiem! Bez rozwiązania tego problemu w przyszłości mogłyby być zagrożone wypłaty dla obecnych emerytów. Nie mogłem do tego dopuścić.

Korekty wprowadzone przez mój rząd wzmacniają system emerytalny. Dają gwarancje, że będzie on trwał w kolejnych latach, bowiem ten system wreszcie będzie zbilansowany, przestanie być groźny dla finansów publicznych.

Alternatywą dla zaproponowanych przez nas zmian byłaby całkowita likwidacja OFE. Tak jak stało się to na Węgrzech.

 

Tusk zapowiada też reformę emerytur dla służb mundurowych - która rzekomo właśnie jest konsultowana z przedstawicielami tych służb.

W tym pakiecie jest też armia rzekomo zawodowa, choć zdaniem wielu krytyków, był to po prostu demontaż armii:

 

Po raz pierwszy w historii Polski nasza armia jest w pełni zawodowa i wyposażona w coraz nowocześniejszy sprzęt. Ostatecznie znikł problem poboru, przez dziesięciolecia kłopotliwy dla młodych mężczyzn z różnych powodów niezainteresowanych służbą wojskową. Licząc do dziś, zasadniczej służby wojskowej nie musiało podjąć już 105 tys. młodych ludzi.

 

Powtórzmy, bo to brzmi jak żart: "Po raz pierwszy w historii Polski nasza armia jest w pełni zawodowa i wyposażona w coraz nowocześniejszy sprzęt". Naprawdę?

A  nasza pozycja międzynarodowa? Rośnie, rośnie:

Już na samym początku kadencji doprowadziliśmy do zakończenia długiego (i kosztownego dla polskiej gospodarki) embarga na polskie mięso do Rosji. Naszym dziełem (przygotowanym we współpracy ze Szwecją i z Czechami) jest też Partnerstwo Wschodnie - dziś uważane za podstawę całej unijnej polityki zagranicznej wobec krajów Europy Wschodniej.

Z wielkim rozmachem upamiętniliśmy 20. rocznicę pierwszych wolnych wyborów 4 czerwca 1989 r. oraz 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Do Krakowa i Gdańska zjechali najważniejsi europejscy politycy.

Polska jest niekwestionowanym liderem regionu. Słowa o "zielonej wyspie" nie robią już na nikim w Polsce wrażenia - ale za granicą są wciąż powtarzane jako symbol sukcesu. Na Polskę wreszcie patrzy się jak na państwo, które kojarzy się z sukcesem i może służyć za wzór.

 

A będzie jeszcze bardziej, bo jak wiadomo, obiecać można wszystko:

Dziś, gdy nasza gospodarka przyspiesza, mamy gotowy plan redukcji deficytu budżetowego do poziomu 3 proc. PKB już w 2012 r. Został on przekazany Komisji Europejskiej.

W tekście padają jeszcze inne obietnice, naprawa ochrony zdrowia, deregulacja gospodarki. Nas najbardziej zaniepokoiła jednak zapowiedź "Wyborczej", że " ciąg dalszy - plan na kolejne lata" przeczytamy za tydzień.

Dużo, dużo literek napisano w Kancelarii Premiera. Tylko czy to poczucie pustki obecnych rządów na pewno da się zabetonować tak długimi artykułami? Naszym zdaniem na razie się nie udało.

A w radiu TOK FM rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman zapowiedział, że Jarosław Kaczyński napiszę własny tekst, ripostę i zwróci się do "Gazety Wyborczej" o jego opublikowanie. Jak podkreślał, po zakazie reklam wyborczej grozi sytuacja, że tylko jedna strona dostanie głos w dominujących, zaprzyjaźnionych z premierem Tuskiem mediach.

I jeszcze jedna uwaga - w całym tekście ani słowa o Smoleńsku... Nie ma się z czego rozliczać?

wu-ka, źródło: wyborcza.pl

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych