Dlaczego Ministerstwo Kultury pompuje nasze pieniądze głównie w lewicowe i liberalne czasopisma kulturalne?

Lokal Krytyki Politycznej w Warszawie. Fot wPolityce.pl
Lokal Krytyki Politycznej w Warszawie. Fot wPolityce.pl

Instytut Książki ogłosił wyniki I naboru wniosków na dotacje dla ogólnopolskich czasopism kulturalnych w roku 2011 w ramach programu Wydarzenia artystyczne/Czasopisma.

Lista pism dotowanych przez Instytut, a więc de facto Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, daje do myślenia i każe zadać poważne pytanie rządzącym o to, jaką politykę kulturalną prowadzą i jaki cel przyświeca tym, którzy pompują publiczne pieniądze głównie w lewicowe i liberalne projekty kulturalne?

Rynek czasopism kulturalnych charakteryzuje się kilkoma cechami. Po pierwsze, jest dość spory, o czym świadczy lista czasopism rejestrowana na portalu Witryna Czasopism. Po drugie, zasadniczo z rynkiem w klasycznym rozumieniu ma niewiele wspólnego. Większość czasopism nie jest dochodowa, a ich wydawanie jest zajęciem raczej obywatelskim niż komercyjnym. Po trzecie, czasopisma pełnią często rolę kulturotwórczą. Przyczyniają się do szerzenia czytelnictwa i wprowadzają w obieg idee ważne z puktu widzenia ich twórców.

Dlatego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uznało, że należy ten konkretny segment rynku wydawniczego wspierać za pomocą dotacji. W tym roku w ramach priorytetu 5 programu Wydarzenia artystyczne/Czasopisma postanowiło przeznać na te cel 2,5 mln. zł.

Z tegorocznej listy wniosków, które zostały rozpatrzone pozytywnie wynika m.in, że skrajnie lewicowa "Krytyka Polityczna", której redaktorzy publicznie podniecają się lewackimi terrorystami z RAF otrzymała 140 tys. zł, taką samą sumę dostały: "Więź", "Znak", "Res Publica Nowa", "Zeszyty Literackie", "Książki w Tygodniku. Magazyn Literacki" (dodatek do "Tygodnika Powszechnego"), "Nowa Europa Wschodnia", "Kronos". "Przegląd Polityczny", którego założycielami są m.in Donald Tusk, Jan Krzysztof Bielecki, Janusz Lewandowski , czy Ireneusz Krzemiński, a szefem Wojciech Duda, otrzymał 100 tys. zł dotacji.

Odrzucono za to wnioski konserwatywnych pism, takich jak m.in.: "Frondy", krakowskich "Pressji" (Klub Jagielloński), 44/Czterdzieści i Cztery, "Christianitas", "Rzeczy Wspólne" (Fundacja Republikańska), "Pamięć i przyszłość", ale także "Europy. Miesięcznika idei" Roberta Krasowskiego, "Liberte!", czy lewicowego "Ha!art" z Krakowa.

Ten ostatni przypadek dla obserwatorów życia codziennego lewicowych środowisk intelektualnych jest znamienny. Decyzja Instytutu Książki o odrzuceniu wniosku Ha!artu wpisuje się, chcąc nie chcąc, w program marginalizowania wszystkich środowisk lewicowych, które nie idą pod szyldem Sławomira Sierakowskiego.

Do ciekawostek należy zaliczyć, że na 37 wniosków rozpatrzonych pozytywnie aż cztery, zajmujące się tematyką żydowską: Kwartalnik Historii Żydów (17,2 tys. zł), Zagłada Żydów. Studia i materiały (40 tys. zł), Midrasz (44, 5 tys. zł) oraz Cwiszn. Żydowski kwartalnik o literaturze i sztuce (130,4 tys. zł). A  mniejszośc etniczna Romów w Polsce otrzymała 140 tys. zł na wydawanie pisma Dialog-Pheniben.

Żeby była jasność, nie widzę w tym absolutnie żadnego problemu, wprost przeciwnie. Mniejszości religijne i etniczne powinny posiadać finansowe gwarancje swojej działalności kulturalnej. Ale pod warunkiem, że program dotowania czasopism kulturalnych, realizowany za pieniądze każdego podatnika przez Ministerstwo Kultury uwzględnia realne spektrum ideowe środowisk, które je wydają.

Nie może być bowiem tak, że dużą część puli budżetowej zgarniają środowiska lewicowe (niektóre z nich i tak pompowane z innych polskich i zagranicznych źródeł),  środowiska liberalne i mniejszości. Nie wierzę, że wydawcy "Frondy", krakowskich "Pressji", magazynu 44/Czterdzieści i Cztery, "Christianitas", "Rzeczy Wspólnych", "Pamięci i przyszłości", czy "Europy. Miesięcznika idei" nie spełnili gremialne wszystkich warunków. Przechył w lewo jest aż nadto widoczny.

Jak informuje Instytut, II nabór będzie trwał do 31 marca 2011 roku. W przypadku programu dotacji czasopism "nabór w tym terminie odbędzie się, o ile środki finansowe w danym programie bądź priorytecie nie zostaną wyczerpanie w I naborze". Sęk w tym, że w pierwszym naborze rozdysponowano już 3,07 mln. co stanowi sumę przekraczającą przewidywany budżet programu o ponad 0.5 mln zł. A więc drugiego naboru nie będzie.

Łukasz Warzecha na swoim profilu na FB napisał, że zwrócił się w tej sprawie do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, który  "zapewnił, że w ramach swojej kompetencji dotowania pojedynczych numerów pism będzie się starał zmniejszyć przechył, jaki wynika z tegorocznej decyzji o dotacjach." Co to oznacza i jak to będzie wyglądać w praktyce, nie wiadomo.

Instytut Książki jest narodową instytucją kultury, powołaną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dyrektorem Instytutu Książki jest Grzegorz Gauden, dawny redaktor naczelny "Rzeczpospolitej". Celem działania Instytutu jest m.in. promocja czytelnictwa w Polsce.

Instytut Książki ma spore narzędzia finansowe do kształtowania rynku czasopism w Polsce. A jego ostatnie decyzje skutkują tym, że na rynku czasopism kulturalnych dominuje twarda i miękka lewica.

Dzisiaj wiele spraw rozstrzyga się w sferze metapolitycznej, do której należy także rynek czasopism, wokół których tworzą się środowiska aktywnych obywateli. Jak widać, polityka kulturalna Platformy Obywatelskiej sprzyja określonym ideowo środowiskom.

Bilans tej działalności jest taki, że za nasze pieniądze dotuje się jedne czasopisma (jakos tak sią składa, że głównie lewicowe i liberalne), a innym (zasadniczo konserwatywnym) tej dotacji odmawia.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.