Doniesienie do prokuratury ws. inwigilacji Lecha Kaczyńskiego przez ABW. „To więcej niż Watergate”

PAP
PAP

Posłowie PiS złożą do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa inwigilacji śp. Lecha Kaczyńskiego przez ABW.

Zbierano informacje o rozmowach telefonicznych. Zbierano także informacje o urzędnikach pana prezydenta. (...) Donald Tusk odpowiada za kształt służb specjalnych w Polsce. Czy akceptował podsłuchiwanie Lecha Kaczyńskiego i czy podejmował decyzję w tej sprawie? – pytał na konferencji w Sejmie poseł Arkadiusz Mularczyk.

Jak informowaliśmy przed tygodniem za „Rzeczpospolitą" tuż po incydencie gruzińskim szef ABW Krzysztof Bondaryk przygotował poufny raport na temat zdarzenia, który został przesłany do 16 najważniejszych osób w państwie. W dokumencie zawarł odważną, niepopartą informacjami wywiadowczymi ABW hipotezę mówiącą o tym, że ostrzelanie kolumny prezydenckiej było celowo wykreowaną sytuacją przez stronę gruzińską. Raport został upubliczniony, co wywołało konsternację służb specjalnych i złożenie do prokuratury zawiadomienia o przestępstwie. Jednocześnie ABW wszczęła własne śledztwo niezależnie od tego prowadzonego przez warszawską prokuraturę. Miało ono na celu ustalenie źródła przecieku informacji do dziennikarzy. Jednakże podjęte przez ABW działania zostały skierowane nie na dziennikarzy, ale raczej na informatora. W ten sposób uzyskano zestawienia rozmów dziennikarzy, najważniejszych urzędników z Kancelarii Prezydenta RP, a nawet śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki.

Donald Tusk nadzoruje służby specjalne, odpowiada za ich kształt. Raport o incydencie w Gruzji jest wysyłany do 16 najważniejszych osób w państwie, w tym do premiera. Premier był przesłuchiwany w tej sprawie jako świadek. Porównajcie sprawę afery Watergate i inwigilacji prezydenta Kaczyńskiego – mówił w Sejmie Mularczyk

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zaapelowali też do dziennikarzy, by pytali premiera o aferę

- Czy zaangażowanie takich olbrzymich środków było proporcjonalne do rozmiarów przestępstwa, którego szukali agenci ABW? Wzywamy dziennikarzy, na przykład panią Monikę Olejnik i dziennikarzy „Gazety Wyborczej", by pytali premiera Tuska o tę aferę.

Dziennikarze zapewne na apel odpowiedzą. Już słyszymy te pytania o stan psychiczny posłów bredzących o polskiej Watergate.

Na marginesie przypominamy, że wszystko, co robią w Polsce służby specjalne jest (formalnie oczywiście) pod kontrolą wyłącznie premiera. To Donald Tusk w styczniu 2008 roku przyjął – z wciąż nieznanych powodów – dymisję Pawła Grasia z funkcji koordynatora służb i zostawił to poletko tylko dla siebie.

znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych