Czy "dobre stosunki z Niemcami przynoszą efekty"? Rząd znów rozwiązuje problem Świnoujścia, który... już raz rozwiązał

PAPA
PAPA

Jak wygląda sprawa walki o dostęp dużych statków do portu w Świnoujściu po zakończeniu budowy Gazociągu Północnego? Gazociąg ma zostać ułożony na głębokości 17,5 metra, co zablokuje rozwój portu w Świnoujściu, uniemożliwiając dostęp statkom o zanurzeniu powyżej 13,5 metra.

Sprawa była jednym z tematów wczorajszych konsultacji międzyrządowych w Berlinie. Jak podaje "Gazeta Wyborcza":

Premier poinformował, że usłyszał od kanclerz Merkel, iż Niemcy przyjrzą się, w jaki sposób można uspokoić polskie obawy. Jak zaznaczył, w sprawie zachodniego toru podejściowego do Świnoujścia realizujące inwestycję konsorcjum Nord Stream uwzględniło polskie zastrzeżenia i pogłębiło gazociąg. Do rozwiązania zostaje jednak jeszcze kwestia dostępu do portu na szlaku północnym.

Nie jest to sytuacja dramatyczna już w tej chwili; jesteśmy właściwie bardzo bliscy finału i takich rozstrzygnięć, które polską stronę usatysfakcjonują, nawet jeśli nie uzyskamy tego efektu ostatecznego dziś - stwierdził.

A kanclerz Merkel dodała:

Obiecałam panu premierowi Tuskowi, że jeśli w przyszłości pogłębienie dostępu do portu w Świnoujściu będzie musiało zostać dokonane, wtedy będą prawne ustalenia między nami, które to ułatwią - powiedziała szefowa niemieckiego rządu.

Niemiecka prasa podaje z kolei:

Die Welt informuje także o polskich obawach, związanych z budową niemiecko-rosyjskiego rurociągu północnego. Pod Bałtykiem ciągle jeszcze brakuje 600 km rury. (...) Strona polska domaga się wkopania rury w dno morza na odcinku 2,8 mil morskich i złożyła w tej sprawie zażalenie w niemieckim Federalnym Urzędzie Ruchu Morskiego i Hydrologii (BSH). Ale operator rurociągu, konsorcjum Nord Stream, nie godzi się na kompromis - twierdzi Welt-online. Pomimo wymiany listów między Warszawą a Berlinem, fronty się zaostrzyły. „Rząd Niemiec próbuje odłożyć konflikt na przyszłość", pisze Welt-online. Jak ustalił dziennik, „niemieckie ministerstwo transportu zaproponowało Polsce „odłożenie na później postępowania w tej sprawie i uzupełnienia stanowiska BSH w sprawie ewentualnej zmiany trasy lub wkopania rury w dno morskie. Innymi słowy: uruchamiamy rurę, a gdy zaistnieje taka potrzeba, to później obniżymy ją na dnie morza", pisze dziennik.

Tymczasem 2 marca 2010 r. "Gazeta Wyborcza" informowała:

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział dziś w Budapeszcie, że strona niemiecka uwzględniła polskie postulaty w sprawie rurociągu Nord Stream, dotyczące tego, by nie zagrażał on "ani teraz, ani w przyszłości" dostępowi do portu w Świnoujściu. (...)

Szef MSZ poinformował, że zapadły decyzje o przeniesieniu części rurociągu na północ, na głębsze wody oraz o zakopaniu około 20 km rurociągu, tak aby jedynym ogranicznikiem żeglugi po Bałtyku były cieśniny duńskie. - O to nam chodziło, to dowodzi, że dobre stosunki z Niemcami przynoszą efekty - powiedział Sikorski.

Minister przypomniał, że jest to kolejny polski argument uwzględniony przez stronę niemiecką - po wcześniejszej decyzji, że w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która ma stworzyć w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom Niemców, nie znajdzie się szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach.

Przy takiej ilości i jakości sukcesów obecne notowania rządu są niesprawiedliwie niskie.

War

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.