"Tymczasem to sięga wyżej, do kierownictwa redakcji 'Tygodnika Powszechnego'." Romana Graczyka kłopoty ze "Znakiem"

Jak informuje „Rzeczpospolita", wydawnictwo Znak odmówiło publikacji książki Romana Graczyka. Publicysta przedstawia w niej materiały SB dotyczące inwigilacji "Tygodnika Powszechnego". Miały one być podstawą

Wyniki badań są miejscami zasmucające. Choć nie do końca, bo od kiedy zacząłem się zajmować historią tajną, to wiem, że nie ma środowisk immunizowanych na uwikłania. Więc trochę się zmartwiłem, ale trochę mnie nie zaskoczyło - podkreślił Roman Graczyk w rozmowie z Piotrem Semką.

Najbardziej mnie zaskoczyło to, że odkryłem większe uwikłanie tego środowiska w system komunistyczny, niż do tej porty sądziłem. Do tej pory sądziłem, że było to środowisko jakby "okrakiem na barykadzie". A wedle tego, co wyłania się z tych dokumentów pokazują jednak, że przynajmniej w pierwszej fazie po październiku 1956 roku, aż do 1976, to uwikłanie było nie tylko jak się wydawało taktyczne i geopolityczne, ale również częściowo była to jakaś forma wiary w ten ustrój, jako trochę lepszy od innych, przynajmniej w niektórych aspektach

Autor wydanie książki zaproponował wydawnictwu Znak, ponieważ wydawnictwo to jest ideowym dziedzicem ówczesnego środowiska „Tygodnika Powszechnego". Wydawało mi się, że mają takie zobowiązanie, aby się samodzielnie rozliczyć z tą historią i od tego zapewne nie uciekną. Tym razem się to nie udało. Odmówiono.

W istocie rzeczy są dwa powody odmowy. Pierwszy powód jest taki, że książka pokazuje znacznie dalej idące uwikłanie we współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Znacznie dalej idące to znaczy dotyczące osób znacznie wyżej postawionych w hierarchii środowiska, niż dotąd sądzono. Do tej pory sądzono, że jeżeli to się przydarzyło, to personelowi pomocniczemu, korektorom, sekretarkom. Tymczasem to sięga wyżej, do kierownictwa redakcji "Tygodnika Powszechnego".

Drugim powód jest taki, że te dokumenty pokazują znacznie głębsze uwikłanie w system komunistyczny. Nie tylko udział w pewnego rodzaju strukturze władzy, ale też wiara w wyższość tego systemu nad zwykłą demokracją. Malejąca co prawda, ale znacznie większa, niż się wydawało.

"Nazwiska nie padną teraz" - zadeklarował publicysta.

Graczyk dodał, że rozmawia z dwoma wydawcami. Jego zdaniem samo wydanie książki nie jest problemem. „To na pewno się ukaże, szkoda że nie w Znaku" – mówił Piotrowi Semce Roman Graczyk.

Skaj

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.