Mariusz Pilis: "Chciałem pokazać, jak ta katastrofa wpisuje się w obszar gry na kontynencie eurazjatyckim"

„Nasz Dziennik" – jedyna gazeta codzienna poważnie i odpowiednio do rangi zdarzenia traktująca sprawę smoleńskiej tragedii - publikuje rozmowę z Mariuszem Pilisem, reżyserem głośnego filmu "List z Polski". O dokumencie, zrealizowanym dla telewizji holenderskiej (polskie telewizje puszczają rosyjskie filmy o Smoleńsku, własnych nie zamawiając) rozmawia red. Łukasz Sianożęci. Pilis mówi m. in.:

Podstawę do stworzenia "Listu z Polski" napisało życie. Tragedia z 10 kwietnia wstrząsnęła wszystkimi Polakami do głębi, bez względu na opcję polityczną czy światopogląd. Natomiast ja osobiście postrzegam tę tragedię jako swego rodzaju - być może zupełnie przypadkowy - element bardzo szerokiej gry politycznej, która obecnie się toczy. Więc nawet jeśli katastrofa to tylko wynik złych warunków pogodowych czy innych rzeczy, które by wykluczały działanie osób trzecich, to mimo wszystko ma ona olbrzymie konsekwencje dla Polski zarówno wewnątrz kraju, jak i na zewnątrz. I to już dziś widać, gdzie tracimy pole, w jaki sposób jesteśmy postrzegani, szczególnie przez tych, którzy na nas stawiali. Mam tu na myśli ścianę wschodnią Europy.

Popularność filmu w internecie pokazuje, jak bardzo ludzie chcą wiedzieć, a przede wszystkim uczestniczyć w publicznym mówieniu prawdy. Głównym celem twórcy filmu jest zawsze to, aby jego dzieło obejrzało jak najwięcej osób. Dziś nie muszę rozmawiać z polską telewizją, aby ten film obejrzeli Polacy. Do tej pory nie zastanawiałem się nad tym, jakie możliwości ma sieć, a ten film pokazuje mi, że jest to zupełnie odrębny, bardzo szeroki obieg informacji. Niemniej ważny, a często dużo bardziej prawdziwy.

(...) opowiedziałem to, o czym Polacy w gruncie rzeczy wiedzą najmniej. Czyli, jaki sygnał poszedł w świat po tej tragedii, a zwłaszcza do naszych sąsiadów. Chciałem pokazać, jak ta katastrofa wpisuje się w pewien obszar gry na kontynencie eurazjatyckim. Mam nadzieję, że zostało to opowiedziane klarownie i jasno na tyle, że ludzie w pełni to zrozumieją.

Szokująca jest np. kwestia wymiany żarówek na lotnisku. Tak samo zostawienie wraku samolotu przez pół roku pod gołym niebem, co niemal automatycznie wyklucza go jako potencjalny dowód w sprawie. Są to rzeczy, których osobiście kompletnie nie rozumiem. Może część społeczeństwa to rozumie, ja jednak nie. Nie wiem, dlaczego nie domagaliśmy się aktywniej, dłużej chociażby przykrycia tego samolotu. Ponadto jeżeli po pół roku polscy archeolodzy znajdują na miejscu katastrofy ludzkie szczątki i tysiące części samolotu, to należy zadać co najmniej dwa fundamentalne pytania: w jaki sposób Rosja zamierza zbudować swoją wiarygodność w tym śledztwie? Ponieważ wszystko, co robiła do tej pory, wskazuje na, że wiarygodna nie jest.

Drugie pytanie brzmi nieco smutniej, gdyż chodzi o komentarz do sprawy tych, którym powinniśmy ufać w stu procentach, czyli naszym władzom. Ludzi, którzy uspokajali nas, że wszystko jest w porządku, że wszystko jest zebrane i jest pod jak najlepszą ochroną. Do dziś, niestety, nie słyszę słów reakcji polskich władz dotyczących tych problematycznych kwestii. Niemal całkowite przekazanie śledztwa przez nasz rząd stronie rosyjskiej sprawia, iż jestem upoważniony do zadawania tych wszystkich pytań. Kwestie żarówek czy wraku to nie są sprawy normalne. Proszę mi wierzyć, że ci, którzy oglądali ten film w Holandii, również tak uważają.

Spójrzmy na nasz kraj z perspektywy, którą proponuję widzowi, czyli pewnej definicji ścierania się interesów imperiów na obszarze Eurazji, a którą w moim filmie przytacza profesor Andrzej Nowak. Jeżeli uzmysłowimy sobie, że w ostatnich latach skończyła się rewolucja tulipanów w Kirgistanie, nastąpił bezpardonowy atak na rewolucję róż w Gruzji, zakończyła się "pomarańczowa rewolucja", kończy się budowa Nord Streamu, który Polska przez szereg lat kontestowała i uznawała za jeden z najgorszych projektów europejskich, który eliminuje Europę Środkową z podmiotowego traktowania, to mamy obraz bardzo pesymistyczny.

Film - w polskiej wersji językowej - można zobaczyć tu.

Sil

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.