Na przykładzie Węgier widać wyraźnie, że tylko silny przywódca jest w stanie realizować suwerenną politykę w niesprzyjającym otoczeniu

Cóż, rozumiem, że nie jesteście gotowi, aby mnie przyjąć, ale pomyślcie dwa razy i oddajcie mnie służbom adopcyjnym. POZWÓLCIE MI ŻYĆ.

Taki tekst widniał na tysiącach plakatów, które w maju pojawiły się w wielu miastach Węgier, na stacjach kolejowych, w metrze, na przystankach autobusowych i budynkach urzędów. Plakaty z nienarodzonym dzieckiem były elementem przeprowadzonej przez rząd Viktora Orbana kampanii społecznej, której celem było uświadomienie znaczenia ochrony życia i promocję adopcji.

Na Wegrzech, gdzie ginie w wyniku legalnej aborcji tysiące dzieci rocznie, w tym samym czasie wiele par stara się o adopcję. Dlatego premier Viktor Orban postanowił uruchomić ogólnokrajową kampanię, którą sfinansował w 80% z unijnych pieniędzy. I rozpętało się piekło.

Jak podaje 'The Budapest Times' na marginesie dyskusji na temat nowej węgierskiej konstytucji w Parlamencie Europejskim uznano, że unijne środki, pochodzące z programu 'PROGRESS' zostały użyte przez wegierski rząd niezgodnie z ich przeznaczeniem.

Komisarz UE ds. sprawiedliwości Vivian Reding stwierdziła, że kampania "nie odpowiada projektowi przedstawionemu przez władze węgierskie, toteż Komisja wzywa władze Węgier do zakończenia części tej kampanii i do niezwłocznego wycofania plakatów".

'PROGRESS' to unijny program na rzecz zatrudnienia i solidarności społecznej. Ustanowiono go, aby wspierać finansowo realizację celów UE w dziedzinie zatrudnienia, spraw społecznych i równości szans. Wprowadzony w 2007 r. 'PROGRESS' zastąpił wcześniejsze programy w dziedzinie zwalczania dyskryminacji, promowania równouprawnienia kobiet i mężczyzn, środków na rzecz zatrudnienia oraz walki z wykluczeniem społecznym.

Na stronie Komisji Europejskiej możemy przeczytać, że zasadniczym celem programu 'PROGRESS' jest wsparcie państw członkowskich w osiagnięciu celów odnowionej w 2008 r. agendy społecznej. Nowa agenda społeczna z kolei jest odpowiedzią na współczesne wyzwania ekonomiczne i społeczne. Realizacja tych celów umożliwia obywatelom UE łatwiejszy dostęp do usług, które mają niewelować negatywne skutki zmian. ('The renewed social agenda aims to create more opportunities for EU citizens, improve access to quality services and demonstrate solidarity with those who are affected negatively by change.')

Rząd Viktora Orbana przetłumaczył cele swojej kampanii na biurokratyczny język unijnego programu 'PROGRESS' - ochrona życia oraz zachęta do adopcji została przedstawiona jako promocja "zbalansowanych" rodzin". Projekt kampanii został złożony i zaakceptowany przez Komisję Europejską.

Ale komisarz Vivian Reding stwierdziła, że "jest sprzeczny z wartościami europejskimi" i zagroziła sankcjami finansowymi. Podczas dyskusji w PE przyznała wszakże, że sprawy konstytucyjne należą do prerogatywy państw członkowskich, ale w tym konkretnym przypadku możliwa jest interwencja w oparciu o prawo UE, jeśli interpretacja konstytucji prowadzi do tworzenia praw sprzecznych z unijnymi zasadami.

Mogę zapewnić, że nie zawahamy się ani przez chwilę, żeby zainterweniować w tej sprawie.

- ostrzegała Reding.

Unia Europejska od pewnego czasu przygląda się uważnie węgierskiej konstytucji. Na jej temat wypowiadał się "z niepokojem" nawet wiceminister spraw zagranicznych Niemiec. Nie mogło oczywiście zabraknąć głosu Adama Michnika, który ostrzegał przed autorytarnymi rządami Fideszu. Po akcji "donos na Polskę", podczas której "ojcowie naszej demokracji" przestrzegali przed strasznymi rządami Jarosława Kaczyńskiego w zagranicznej prasie, nic nas już nie zdziwi.

Viktor Orban również nie przejmuje się tymi atakami i konsekwentnie realizuje swoją politykę. Także wykorzystaując do tego unijne pieniądze. Warto w tym miejscu podkreślić, że koszt kampanii, która wywołała taką burzę w PE i KE to ok. 414 tyś. euro, z czego 80% zostało sfinansowane z programu 'PROGRESS'.

Co ciekawe, cała sprawa została nagłośniona przez oficjalne zapytanie do KE kilkunastu europosłów m.in.  z Francji i Finlandii z ...Europejskiej Partii Ludowej (podającej się za chadecję). Pytanie brzmiało:

Czy Komisja jest świadoma tego, że fundusze z programu 'PROGRESS', przeznaczone do wspierania implementacji unijnej agendy społecznej, są używane [przez rząd Viktora Orbana- przyp.red.] do finansowania antyaborcyjnej kampanii?

Dlaczego ta sprawa jest taka ważna?

Otóż, okazuje się, że ochrona życia poczętego, powiązana z promocją programu adopcyjnego jest "sprzeczna z europejskimi wartościami". To powiedziała komisarz UE ds. sprawiedliwości.

Tu już nie chodzi tylko o wykorzystanie pieniędzy unijnych na cel niezgodny z wytycznymi określonego programu. Chociaż w tym konkretnym przypadku można by się domagać bardziej precyzyjnego zdefiniowania tego, co jest a co już nie "solidarnością" co podchodzi pod "zwalczanie dyskryminacji" czy "walkę z wykluczeniem społecznym", a co się w tych pojęciach już nie mieści? Bowiem same te kategorie można wypełnić rozmaitą treścią i nie widzę powodu, dla którego miałaby mieć charakter tylko lewicowy.

Czy ochrona życia nienarodzonych to nie jest przejaw międzypokoleniowej solidarności oraz przejaw walki z dyskryminacją dzieci poczętych? Czy działania, mające na celu ułatwienie adopcji (w języku unijnym promocja "zbalansowanej rodziny") nie są dobrą ilustracją "walki z wykluczeniem społecznym" i "wyrównywaniem szans"?

Druga sprawa dotyczy nieuchronnego konfliktu między prawem UE a konstytucjami państw członkowskich. Wegry stały się ostatnio europejskim polem doświadczalnym, na którym można obserwować kolizję unijnych przepisów z suwerenną polityką państwa.

Na przykładzie Węgier widać wyraźnie, że tylko silny przywódca jest w stanie realizować suwerenną politykę w niesprzyjającym otoczeniu, składajacym się z unijnego gąszczu przepisów, z których wiele ucieleśnia ducha lewicowej inżynierii społecznej rodem z '68 r.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych