"Plotka głosi, że z zamkniętego pokazu tego filmu Adam Michnik wyszedł zniesmaczony". Łukasz Warzecha o „Uwikłaniu" Jacka Bromskiego

Plotka głosi, że z zamkniętego pokazu tego filmu Adam Michnik wyszedł zniesmaczony. Nic dziwnego (jeżeli to prawda) – jak miał zareagować naczelny „Gazety Wyborczej", dziennika sprzeciwiającego się na wszelkie sposoby ujawnianiu zawartości archiwów SB, na film, który w popularnej formie pokazuje, czym może być ów wykpiwany i wyśmiewany „układ"? Mowa o „Uwikłaniu" Jacka Bromskiego na podstawie powieści Zygmunta Miłoszewskiego, które wkrótce wejdzie do kin.

„Uwikłanie" to nie kolejny teatr telewizji z serii „Sceny faktu". To warsztatowo niemal bezbłędnie zrobiony kryminał – nic dziwnego, skoro scenariusz napisali wspólnie Bromski i Juliusz Machulski – którego akcja dzieje się we współczesnej Polsce. Sprawa pozornie jest – no, może nie banalna, bo gdy ktoś kończy życie z rożnem wbitym w oczodół, nie jest to banalne – ale jednak jest to jedna z wielu spraw kryminalnych. Do momentu, gdy zacznie pokazywać swoje drugie, mroczne dno, sięgające końca lat 70. Dla głównej bohaterki, prokurator Agaty Szackiej (Maja Ostaszewska), która w 1989 r. miała 15 lat, tamten świat jest obcy. Początkowo nie umie go nawet rozpoznać.

„Uwikłanie" pokazuje to, co wielu Polaków wyśmiewa jako „teorię spiskową", w sposób nienatarczywy. Wątek ubeckiego układu, do dziś mającego potężne możliwości, nie jest natarczywy i został dobrze wpleciony w kryminalną intrygę. „Uwikłanie" nie mieści się w kursie specyficznie pojmowanej „politycznej poprawności", obowiązującej w salonie i w większości środowiska artystycznego, ponieważ tutaj „oszołomy" mają rację. To oni – pracownik krakowskiego oddziału IPN albo nieco tajemniczy znawca meandrów peerelowskich służb specjalnych – dobrze odczytują sytuację.

Gdy prokurator Szacka mówi historykowi z IPN, zresztą swojemu dawnemu koledze ze studiów:

„Czasem cena poznania prawdy jest zbyt wysoka",

ten reaguje oburzeniem:

„Nie mogę uwierzyć: i to mówi prokurator Rzeczpospolitej?!".

W większości politycznie zaangażowanych – po jedynie słusznej stronie – obrazów ipeenowski historyk byłby pokazany jako nie rozumiejący realiów oraz złożonej rzeczywistości inkwizytor. Nie w „Uwikłaniu". Tu jego słowa zawisają nad widzami bez wskazania, kto ma rację w tym sporze. Tyle że cena ujawnienia prawdy dla głównej bohaterki okaże się naprawdę ogromna – paradoksalnie potwierdzając oburzenie historyka z IPN. Cena ta będzie tak znaczna, że pod koniec determinacja bohaterki, aby prawdę ujawniać, wyczerpie się. I to nie dlatego, że Szacka zrozumie, iż świat uwikłań był „bardziej skomplikowany, niż się to wydaje ipeenowskim moralistom" (jak tłumaczą nam różne współczesne wcielenia orwellowskiego O'Briena), lecz dlatego, że ulegnie brutalnej sile i naciskowi, wywieranemu przez bezkarny zdawałoby się układ, którego korzeni nie sposób nawet znaleźć w archiwach IPN. „W nich jest tylko to, co my chcemy, żeby było" – oznajmia jej w jednej z rozmów naczelny przedstawiciel owego układu (Andrzej Seweryn).

Bromskiemu należy pogratulować odwagi, bo z pewnością jego kryminał będzie atakowany za „wspieranie teorii spiskowych" i za „jednostronność". Istotnie – nie poznajemy w nim dylematów moralnych ubeków. Byli pracownicy grupy „D" departamentu IV MSW są pokazani bez wyjątku jako cyniczne – choć momentami uprzejme – szuje. A przy tym „Uwikłanie" to po prostu dobry film, dobrze zagrany i wciągający. Taka kombinacja jest dla zwolenników dzielenia esbeckiego włosa na czworo najniebezpieczniejsza, bo grozi, że widzowie po wyjściu z kina pomyślą, iż pokazana w filmie rzeczywistość może wcale nie być domeną „oszołomów" i zwolenników „spiskowej teorii dziejów", ale może istnieć gdzieś niedaleko nas. I oby tak pomyśleli.

„Uwikłanie", reż. Jacek Bromski, występują: Maja Ostaszewska, Marek Bukowski, Olgierd Łukaszewicz, Krzysztof Globisz, Piotr Adamczyk, Andrzej Seweryn, Krzysztof Pieczyński

Premiera 3 czerwca

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.