PJN uderza w Radio Maryja. "Ktoś wreszcie musi powiedzieć basta nachalnej pisowskiej propagandzie w toruńskich mediach"

Bez Radia Maryja polski krajobraz medialny byłby jeszcze bardziej jednobarwny.
Bez Radia Maryja polski krajobraz medialny byłby jeszcze bardziej jednobarwny.

Poseł PJN Jan Filip Libicki zapowiada na swoim blogu, że  jego klub w najbliższych dniach zgłosi projekt ustawy "która zobowiąże nadawców społecznych, aby - gdy zabierają głos w sprawach politycznych - czynili to na tych samych zasadach, co nadawcy publiczni". Prawdopodobnie pod tym sformułowaniem kryje się zniesienie przywilejów toruńskiej rozgłośni, jako nadawca społeczny zwolnionej z wnoszenia opłat koncesyjnych.

"Ktoś wreszcie musi powiedzieć basta nachalnej pisowskiej propagandzie w toruńskich mediach" - pisze Libicki. I uzasadnia:

Tę sprawę trzeba wreszcie uporządkować i my -  jako PJN - mamy odwagę to zrobić. Większą niż Episkopat. Większą niż Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Większą niż Platforma Obywatelska i większą niż Jarosław Gowin.

Są w Polsce tak zwani  nadawcy społeczni. Ze względu na istotne wartości, które niosą w swym przekazie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz UKE traktują ich preferencyjnie. Gdy idzie o częstotliwości oraz inne dobra ważne dla realizacji przekazu. Dzieje się tak, ponieważ państwo rozumie, że nie są oni w stanie o te częstotliwości i dobra walczyć z podmiotami komercyjnymi. A ich przekaz społeczny jest na tyle istotny, że warto je tutaj preferować. Warto jest- udzielić im owego, "rzadkiego dobra", jakim jest możliwość nadawania na preferencyjnych warunkach. Chodzi tu o stacje religijne, stacje mniejszości narodowych czy inne. Jednym z takich nadawców jest Radio Maryja. Rozgłośnia Ojców Redemptorystów, która sama siebie nazywa "katolickim głosem w twoim domu"  I to właśnie z tego powodu, państwo jej - jako nadawcy społecznemu - owego "rzadkiego dobra" udziela.

Czy jednak Radio Maryja i media toruńskie są dzisiaj owym "katolickim głosem w twoim domu"? Dobre pytanie. Moim zdaniem przez wiele lat tak było. Radio i pozostałe media ojca dyrektora formowało ludzi, niosło im otuchę, pogłębiało życie modlitwy. Dziś, -  jeśli nadal tak jest -  to w bardzo ograniczonym wymiarze.

Czy ten ruch - kolejny wymierzony w i tak skromne zasoby obozu niepodległościowego - poprawi notowania PJN? Zobaczymy. Można odczytać go również jako podszyte irytacją ostrzeliwanie dla samego narobienia szkód.

Pat

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych