I love MSW: minister Sienkiewicz wyznaje gorące uczucie do stołka. Mucha i Nowak też rozpaleni. Nowa odsłona polityki miłości

fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Ja kocham ten resort. Od zawsze

–  w ten wzruszający i bezpretensjonalny sposób Bartłomiej Sienkiewicz wyjawił miłość do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, z którym wyswatał go Donald Tusk.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wrak tupolewa „przełącznikiem temperatury wewnętrznej w Polsce”. Sienkiewicz (Bartłomiej) o Rosjanach, którzy nie są barbarzyńcami

Jeśli ktoś na ławce w parku dojrzy wyskrobane scyzorykiem serce z napisem „I love MSW”, może być więc pewny, że autorem drzeworytu jest Bartek, a nie jakiś, dajmy na to – Czesiek.

Tyle o wyznaniu Sienkiewicza. Skłania ono jednak do szerszej refleksji. Korzystając z pretekstu, żal byłoby nie pochylić się nad polityką miłości do innych stołków.

Na mocno rozkochanego wygląda choćby Sławomir Nowak. Jego związek z transportem zdaje się jednak nie wykraczać poza narzeczeństwo. Wygląda na to, że minister waha się, czy jego powołaniem są drogi, obwodnice, tory i mosty czy też powinien bez reszty oddać się innej namiętności – wymianie zegarków z kolegami.

Chyba że obie aktywności uzupełniają się, czemu jednak Nowak zaprzecza. Nie ma więc pewności, czy to spod jego scyzoryka wychodzą pojawiające się ponoć w rządowych okolicach hasła „I love Rolex”.

CZYTAJ: Wiceminister Neumann w obronie Sławomira Nowaka: "Jedni zbierają znaczki, inni puszki po piwie, a jeszcze inni zegarki..."

Niewyobrażalną wręcz miłością do dziedziny swego urzędowania musi natomiast pałać Joanna Mucha. Mimo kolejnych klęsk pani ministra trzyma się sportu jak Doda śpiewania. Nawet idolkę ma podobną: „I love Madonna”.

CZYTAJ TEŻ: Mucha może stracić głowę za Madonnę. Czy wydanie sześciu milionów złotych niezgodnie z przeznaczeniem wystarczy na dymisję ministra w rządzie Tuska?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych